W dniach od 7 do 13 kwietnia odbędzie się ochronne szczepienie lisów wolno żyjących przeciwko wściekliźnie. Szczepionki zostaną rozrzucone na powierzchni 10,5 tysiąca kilometrów kwadratowych – łąk, pól i lasów. Służby weterynaryjne apelują, aby szczepionek nie dotykać i nie przenosić.
Akcja ma na celu zmniejszenie ryzyka przeniesienia choroby na ludzi. Doustne szczepionki rozrzucane będą z samolotu oraz rozkładane przez pracowników Inspekcji Weterynaryjnej. Brązowo-zielony pakiet o kształcie ściętego stożka waży około 50 gramów.
- Szczepionki nie wolno dotykać, ponieważ zostanie na niej zapach człowieka i lis już jej nie zje – ostrzega dr Bogdan Konopka, Świętokrzyski Wojewódzki Inspektor Weterynarii.
Akcje szczepienia lisów przeprowadza się dwa razy w roku – w kwietniu i we wrześniu.
- To jest najskuteczniejsza metoda walki z tą chorobą. Od czterech lat nie odnotowaliśmy żadnego przypadku wścieklizny wśród lisów w województwie świętokrzyskim - informuje dr Konopka. – A jeszcze kilkanaście lat temu zdarzało się, że mieliśmy 140 przypadków zachorowań na wściekliznę.
Po 3-4 tygodniach od rozrzucenia szczepionki, myśliwi odstrzeliwują 900 lisów, które następnie są badane przez inspektorów weterynarii.
Podczas akcji rozrzucanych jest 25 sztuk dawek na 100 hektarów.
Akcja rozpocznie się 7 kwietnia i jeśli pogoda nie przeszkodzi, potrwa do 13 kwietnia.